czwartek, 30 lipca 2015

Magia Natury

Dziś widziałam, jak rodzi się pasja... zioła zaczarowały swą magią moją koleżankę Agnieszkę, która po raz pierwszy wybrała się na wyprawę ze mną. Niesamowite uczucie, bo sama pamiętam, jak zaczynałam, jak wielu wspaniałych ludzi mnie prowadziło w tej ziołowej przygodzie... niestety tylko na odległość,bo w mojej okolicy tylko ja straszę w krzakach,  ale udało się:)

Pierwszy postój i mój krzyk "yeaaaaaaaaaaa, nie wierzę", Aga przerażona a ja z zachwytu krzyczę, bo oczom mym z dala ukazała się wierzbówka kiprzyca :). Zjeździłam różne miejsca, dziewczyny z "Poszukiwaczy" przysyłały mi ją abym mogła posmakować, a tu taka niespodzianka w okolicy. Każda z nas nazbierała pęczek, rozsiałyśmy trochę meszków z jej łodyg, aby się rozproszyły i znalazły swe miejsce na ziemi. 


Obszar, który odwiedziłyśmy jest zarośnięty nawłocią, aż po horyzont, 

 

ale i tak wypatrzyłyśmy w tym gąszczu wrotycz, który wypuszcza swe hipnotyzujące żółte punkciki spośród największych chaszczy - będzie na maceraty, herbatkę i do regenerujących kąpieli. 
 

Pokazałam Agnieszce pole skrzypu, wśród którego nazbierałyśmy także liście żywokostu, krwawnik i dziurawiec, gdzie spotkałyśmy szczawik żółty
 

 oraz wyhaczyłyśmy roślinę podobną do wierzbówki... ale to chyba nie ona.....

to wierzbownica drobnokwiatowa, która ma działanie przeciwbakteryjne, antyandrogenne (polecana przy hirsutyzmie), przeciwzapalne, odtruwające, pobudzające regenerację tkanki nabłonkowej.


  Jej malutki odpowiednik wygląda słodko.
 

 Po napełnieniu torby pokłoniłam się cudnemu ostowi i uchwyciłam jego piękno na tle niebieskości... 
 

Nazbierałam też masę żmijowca, który prawie słaniał się na ziemi, przygnieciony ciężarem kwiatów i rozwijającymi się nasionami. Mam już chętnych do podziału na tego cudaka :)

 

Cisza, spokój i znów mój radosny okrzyk na widok korali jarzębiny - będzie co zbierać jak owoce dojrzeją, podobno dobre są cukierki jarzębinowe, ale to sprawdzę za kilka tygodni.. 


Odprowadziłam Agnieszkę w stronę domu i po drodze oczywiście "oczy dookoła głowy" i znalazłam piękne kwiaty:

  
floks wierzchowaty - jego kwiaty są jadalne i mają słodkawo-korzenny smak, więc jak już się nawącham i opadną, to dodam do mieszanki przyprawowej,

  
sadziec konopiasty - napar z ziela działa przeczyszczająco i  żółciopędnie. Odwar z korzenia stosowano w schorzeniach wątroby i pęcherzyka żółciowego.


No i na koniec niepozorna i skromna, siedziała wśród traw, słodko pachnąca mydlnica. Jesienią będę wiedziała gdzie kopać...

   

Torba znów pełna, część magii przekazana, ziarnko wiedzy także, wspaniały pomysł na wspólny wypad, własne myśli i wielki oddech... 
Dzięki Aga!!


środa, 29 lipca 2015

Otwórz serce i podziel się radością...

Stało się... w końcu po 25 dniach wyruszyłam na zioła, miałam przerwę z różnych powodów, a dziś w końcu wyruszyłam.... Poczułam, jak moje serce wzlatuje, jak zyskuję inny oddech... jak człowiek, który został wyciągnięty z wody i zaczerpnął powietrze pełną piersią... powietrza wibrującego energią, różnymi zapachami i ruchem małych istnień.... 

 

 Było groźnie w pewnym momencie, ale za chwilę wyszło słońce i mogłam nadal buszować w zieleni. Dziękuję kaczce, która swym wzbiciem się z zarośli dwukrotnie wskazała mi, gdzie rośnie dobry do zbioru wrotycz, dojrzewają nasiona pokrzywy, pięknie prezentuje swe dobro bylica pospolita, rozkwita łopian i przyciąga wzrok do swych kłujących kulek.... 


Łany traw na przemian z bylicą ciągnęły się po horyzont, sprawiając, że człowiek traci poczucie czasu i przestrzeni, zapomina, iż zaledwie kilka kilometrów dalej zieleń przechodzi w betony, mury i asfalt... ludzie gnają, pomijając codzienne cuda, które są na wyciągnięcie ręki... nie trzeba się modlić o nie.... trzeba je WIDZIEĆ!!


Jeżyna zaczepia mnie za nogawkę spodni, prosi aby zerwać jej dojrzałe owoce, skosztować słodyczy zaklętej dzięki słońcu w jej malutkich kuleczkach...


Dziękuję sarnie, która zwodziła mojego psa po polu, bawiąc się z nim w chowanego i wskazała mi łany niecierpka drobnokwiatowego i dumnie wznoszące się łodygi uczepu trójlistkowego a także dojrzałe pąki sumaka, którego ktoś wyrzucił wraz ze złamaną gałęzią, nie widząc, że jest on składnikiem za`ataru - arabskiej przyprawy, która jest popularna głównie w Maroko, Egipcie, Iranie, Turcji, Libanie, Izraelu, Armenii.


Cieszy mnie też stos gruzu, na którym znalazłam pierwszą w okolicy pachnącą nawłoć kanadyjską i ogromne kwiaty wrotycza, których sąsiadami była koniczna czerwona i skrzyp...


Łany zboża, puste pola po sianokosach to zmieniający się krajobraz mojej wędrówki... nagle zrobiło mi się smutno, bo droga do domu coraz bliżej, a parę chwil temu prawie płakałam ze szczęścia widząc te wszystkie cuda, czując ogrom energii świata, który mnie napełnia... bo cuda dzieją się w sercu...


W moich zbiorach króluje żółty i jego odcienie - kolor słońca, piasku na plaży, cytryn czy żonkili... symbolika tego koloru mówi, że znamionuje on wiedzę i oświecenie, a gdy próbujesz go sobie wyobrazić, pod powieki wkradają się jasne promienie słońca. Życiodajne ciepło otulające ziemię, rozwijające kielichy kwiatów, rozgrzewające powietrze, przyspieszające dojrzewanie owoców i zbóż, rozświetlające mrok nocy. Blask, radość, optymizm emanują z żółtej barwy. A także potrzeba podzielenia się tą radością z innymi, potrzeba kontaktu z drugim człowiekiem, potrzeba wymiany informacji i nabytej wiedzy.

Dzielę się zatem z Wami tą RADOŚCIĄ , która ma niesamowita moc wzrostową i wręcz wypełniającą zmarszczki swym ogromem... dostrzegajcie to, co czeka nieopodal... nie szukajcie wspaniałości za górami czy w książkach, one pukają do Waszych drzwi codziennie...

wtorek, 28 lipca 2015

Ocet ze skórką arbuza


Zostaje u mnie sporo skórek arbuza, bo te owoce latem jemy codziennie. W zeszłym roku robiłam z nich Sałatkę w occie jabłkowym, teraz wykorzystuję na bieżąco:
  • do zup (np z marchewką, kalarepką, soczewicą, kiszonymi liśćmi lipy, papryką)
  • sosów ( pieczarki, cebula, papryka, maka sojowa)
  • jako jarzynkę -  z dynią i cukinią pokrojoną w paski razem z fasolka szparagowa oblewam mąką słonecznikową z oliwą przyprawami
  • konfitur np takich 
  • kiszonek
  • octów - jak wykonać? np. tu
Co kilka dni nastawiam nowy ocet z dodatkiem skórki arbuza ( obieram cieniutko zieloną skórkę), a tu skład kilku ostatnich, mających zastosowanie kosmetyczne::

Ocet żółtlicowy:
  • żółtlica drobnokwiatowa
  • liście chrzanu
  • liście brzozy
  • liście i kwiaty żywokostu
  • kwiaty nagietka
  • pokrzywa
  • wrotycz
  • kwiaty wiesiołka
Żółtlica pięknie rośnie w ogrodzie obok fasolki i nagietka, więc postanowiłam ją dodać do octu, ponieważ ma wspaniałe właściwości  nie tylko spożywczo, ale i kosmetyczne:
  • działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie
  • pobudza regenerację i odtruwanie skóry, uelastycznia ją
  • pomaga utrzymać wilgoć w skórze
  • można stosować na cienie i worki pod oczami w formie okładów z naparu
  • dobra dla skóry: suchej, tłustej, naczynkowej, z przebarwieniami czy alergicznej
  • wzmacnia włosy - odżywia cebulki



Ocet przeciwbakteryjny
  • skórka z arbuza
  • wrotycz - działa silnie przeciwpasożytniczo, przeciwbakteryjnie i odkażająco

  • macierzanka - działa przeciwbakteryjnie, rozkurczowo, wykrztuśnie, przeciwświądowo, stymuluje trawienie i wydzielanie żółci, pomocna w nieżytach górnych dróg oddechowych. Do skóry: suchej, tłustej czy swędzącej.

  • mięta - ma działanie antyseptyczne, pojędrniające, przeciwświądowe, przeciwzapalne, ściągające pory, rozjaśnia cerę. Do skóry: wrażliwej, alergicznej, swędzącej.



Ocet czarnuszkowy
  • skórka z arbuza -  odświeża, wygładza oraz oczyszcza. Do skóry: suchej, tłustej i dojrzałej.

  • mięta suszona

  • czarnuszka - nasiona i wytłoki - działa przeciwgrzybicznie, przeciwpasożytniczo, antybakteryjnie, przeciwtrądzikowo, pomaga w leczeniu łuszczycy, poprawia stan włosów i paznokci. Do skóry: skłonnej do wyprysków i trądziku oraz infekcji bakteryjnych.

A tak octy świecą w ciemności... żartuję, zdjęcie oczywiście przerobiłam i tak mi się spodobało, że musiałam wrzucić.



A Wy robicie coś ze skórka arbuza, czy ją wyrzucacie?

sobota, 25 lipca 2015

Mydło musowe

czyli na musie z bananów i mleka kokosowego :)


Oleje:
  • kokosowy - 250 g
  • oliwa - 300 g
  • wosk sojowy - 200 g
  • słonecznikowy - 250

Ług:
  • zamrożony mus z bananów i mleka kokosowego - 380 g
  • soda - 140 g
Na wierzchu umieściłam skrawki wcześniejszego mydła zwinięte w rulony, kulki i starte na tarce.


Do bazy dodałam suszone nasiona pokrzywy, co dało odcień miedziany.


Efekty niesamowite, bo każde mydło jest wielką niespodzianką dla mnie i niezwykle cieszy swą barwą i wyglądem, którego nie da się przewidzieć, ponieważ wiele czynników wpływa na proces jego tworzenia i samych reakcji.

niedziela, 12 lipca 2015

Clary sage - szałwia muszkatołowa i krem do skóry suchej

Szałwia muszkatołowa (Salvia sclarea) nazywana Clary sage lub sclarea bądź claurus co znaczy "czyste" a to za sprawą  Rzymian, którzy używali jej do przemywania oczu. Szałwia  zastępowała dawniej chmiel w piwie by wprowadzić stan euforii i radości.


Olejek z tego zioła zawiera związek o nazwie Sclareol, który posiada właściwości antyoksydacyjne oraz przeciwbakteryjne).


Właściwości szałwii: 
  • przeciwskurczowe
  • wiatropędne 
  • odkażające i bakteriobójcze 
  • nawilżające
  • pomaga złagodzić niski poziom estrogenu w organizmie
  • wspomaga leczenie  kaszlu,  przeziębienia i zapalenia oskrzeli
  • uspokaja i relaksuje
  • pomaga przy nadmiernym poceniu oraz przy łupieżu, reguluje wydzielanie sebum
  • jest doskonałym dodatkiem do kosmetyków do cery suchej, dojrzałej jak i cery z nadprodukcją sebum – ze względu na swoje właściwości regulujące
  •  olejek z szałwii posiada najwyższe stężenie zawartości kwasów Omega 3


Jak wydobyć wszystkie cenne składniki z tej niezwykłej rośliny? Otóż trzeba ją zmacerować w oleju i alkoholu jednocześnie:


 Macerat olejowo - alkoholowy 
(olejo - alko)
  • kwitnące pędy i liście szałwii muszkatołowej - pociąć na drobne kawałki i umieścić w garnku
  • spirytus 1:1 z wodą
  • olej - tyle by była taka sama ilość co rozrobionego alkoholu np 500 g i po 250 g wody i alko
Całość podgrzewać koło 1 godziny na małym ogniu, wystudzić, odcedzić i zlać do butelek.


Do czego można użyć tego maceratu? A do przygotowania poniższego kremu:



Krem do skóry suchej  
(także do przesuszonej skóry rąk czy łokci):
  • masło shea - 50 g 
  • macerat z nagietka - 10 g
  • macerat z korzenia żywokostu - 5 g
  • macerat z szałwii muszkatołowej - 5 g
  • wywar z liści i kwiatów szałwii muszkatołowej i lekarskiej, kwiatów wiesiołka, babki, mięty, nagietka i lawendy - 20 g
  • po 10 kropli olejku szałwiowego, lawendowego i bergamotkowego
Masło roztopić w kąpieli wodnej, dodać maceraty i zapach a jak zacznie tężeć - po woli wlewać wywar i miksować. Przełożyć do czystego pojemnika.