wodorotlenek sodu wsypujemy zawsze do wody - to właśnie jest ług.
Hasło Ani:
Pamiętaj mydłomaniaku młody - wlewaj zawsze sodę do wody
Hasło Ani:
Pamiętaj mydłomaniaku młody - wlewaj zawsze sodę do wody
delikatnie mieszamy łopatką lub łyżką. Jeśli jest możliwość, robimy to na dworze aby nie wdychać szkodliwych oparów. Odstawiamy na bok aby ług stygł, (trwa to różnie w zależności od ilości i temperatury otoczenia) i w tym czasie...
roztapiamy masła w kąpieli wodnej
a jak się rozpuszczą ,dodajemy oleje. Mierzymy temperaturę obydwu cieczy, która powinna być taka sama (koło 40 st C, ale niższa też może być, zależy od użytych olejów), choć różnica kilku stopni nie spowoduje żadnych szkód.
ług wlewamy zawsze do oleju, aby zapamiętać, Inez wymyśliła takie hasło:)
Pamiętaj mydłodzieju - wlewaj ług do oleju.
delikatnie mieszamy łopatką, nie wdychając oparów
co powoduje studzenie masy i jej napowietrzenie. Zaczyna przypominać budyń i to właśnie jest czas na dodanie zapachu -
ok 5 ml na 500 g mydła, barwników, ziół, glinek lub dodatkowej porcji
tłuszczu
Można wylać czystą masę bez dodatków i gotowe. Im dłużnej mieszamy tym jest ona gęstsza i potem ciężej ją ładnie rozprowadzić. Nie wlewamy rzadkiej masy do foremek.
Jako, że lubię tworzyć, masę podzieliłam na pół i do jednej części dałam 2 łyżeczki kurkumy a do drugiej - 2 łyżeczki karobu, przez co masa zrobiła się prawie czarna
foremki spryskuje alkoholem, co je dezynfekuje i zapobiega powstawaniu pęcherzyków powietrza w masie oraz przywieraniu kurzu po wyciągnięciu mydła i wykładam czerwona masę
na to wykładam masę czekoladową :), dziabię patyczkiem, posypuję startym mydłem( zostają skrawki przy obcinaniu brzegów) i wkładam pocięte na trójkąty kawałki mydła
jak przystało na słodkie babeczki, wkładam je do pudełka wyłożonego szmatką, aby izolowała podłoże od ciepła,
spryskuję alkoholem i nakrywam folią.
Naczynia i wszelkie przedmioty z resztkami mydła wstawiam do wanny, zalewam wodą i na 2 dzień myję.
Mydła leżakują 24 - 48 godzin aby nastąpiło wstępne zmydlenie. Po tym czasie wyciągam je z foremek, wkładam do pudełka wyłożonego papierem i przykrytego folią i zostawiam do leżakowania na 4 - 6 tygodni. Badam poziom Ph ( biorę pasek lakmusowy, nakładam na mydło odrobinę wody, rozprowadzam ja palcem na mydle i przykładam na to pasek. Wynik odczytuję na skali, która jest umieszczona na pudełku z paskami) i gdy jest bezpieczny (najlepszy poziom PH dla skóry to 5,5), używam i zachwycam się jego działaniem :)
Do stworzenia tego mydła użyłam:
150 g oleju kokosowego
100 g masła shea
100 g oleju ze słodkich migdałów
150 g oliwy - z wytłoków
ług:
190 g wody
71 g NaOH
tłuszcz niezmydlony - 5 %
zapach:
40 kropli litsea cubeba
20 kropli melisy
20 kropli cytryny
Gotowego mydła wyszło 748 g
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz