Kremy były przeznaczone do cery przetłuszczającej się i ogólnie problematycznej.
Zrobiłam je z oleju lnianego, masła kakaowego, wyciągu
z ziół( skrzyp, szałwia, fiołek i nasiona babki) oraz kilku innych dobroczynnych składników.
Tak się rozkręciłam, że ukręciłam również krem do golenia z olejem makadamia i wyciągami roślinnymi oraz wersję testową fluidu oraz tuszu do rzęs, oczywiście wegańskie i bez konserwantów.
Dzięki Klusek za dobrowolną zgodę na testowanie produktów (
na sobie - żadne zwierzęta nie ucierpiały w tych testach:), za zaufanie
i tak optymistyczne przyjęcie kosmetyków naturalnych. Podobno
konsystencja, nawilżanie, skład i brak świecenia się twarzy jest
rewelacyjne, ale tak właśnie działają cuda wytworzone z miłością, troską
i szacunkiem dla Natury.
A Wy jaki domowy kosmetyk zrobiliście?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz